Dwa Oświecenia. Polacy, Żydzi i ich drogi do nowoczesności

Ner 30. GAZETA WIEYSKA. Praca wszystko zwycięża. w Warszawie dnia 24. Lipca Roku 1818. Myśli o sposobie ocenienia własności gruntowych. (Do Redaktora Gazety Wieyskiey). w Warszawie d. 12. Lipca 1818 G. Słów kilka ieszcze o żydach. Czas obecny zjawił nam tyle pism o żydach i przeciw żydom, że sądzićby z nich należało, iż wybiła dla tego ludu godzina groźna zapowiadająca mu przetworzenie. Między temi pismami znayduią się tak pilnie i gruntownie wypracowane, iż przedmiot ich lubo nader ważny, zdaie się bydź zupełnie i ostatecznie zgłębiony Z wielką przeto nieśmiałością kilka uwag iakby drobnych kłosów z obfitego żniwa pozostałych, po nim tutay gromadzę. Niech mi się naprzód iednę ogólną o tych pismach uczynić godzi uwagę; o to: że ich twórcy obszernie rozprawiając o przyczynach szkodliwości żydów i trafne do poskromnienia złego podaiąc środki, przepomnieli że powołaniem naszym iako chrześcian iest nakłonienie niewiernych do zrzucenia iarzma błędu, do obdarzenia ich dobrodzieystwem religii. Tudzież że prawo moralne zaleca abyśmy w tak ważney sprawie nie naszą pomyślność wyłącznie maiąc w celu na zachowaniu się od szkodliwego wływu poprzestali, lecz abyśmy także o pomyślności żydów myśleli, i dla ich polepszenia starali się sprostować ich obyczaie. Sędżę że zaniedbana uwaga na moralne stosunki między nami i ludem starozakonnym zachodzące, byłaby wszelkie światło zaniosła między pracowników około dzieła reformy, i podała im do ręki nie ieden pomocny środek do układania iego ustaw. Że zaś piszę w tey chwili do Gazety Wieyskiey, poprzestać mi należy na kilku słowach dotyczących umieszczonego w niey pisma pod Nrem 26, 27, 28, z uczuciem wielbienia dla autora, wtedy nawet kiedy od zdania iego wyboczyć mi przyidzie. Dostoyny ten mąż, mówi przy wstępie, że kiedy narody Europy iakby iedną wolą uniesione, z łona swoiego lud żydowski rugowały, polacy iedni otworzyli im oyczyzny granice, nadali większą swobodność niżeli rodowitym mieszczanom i rolnikom, i ztąd przedmiot do przygany królom naszym obiera. Zdanie to iest zaiste gruntowne, niech mi się godzi przecie powiedzieć w obronie królów polskich, że przyjęcie wygnańców, bardziey o urazy niżeli o występki prześladowanych, było czynem wyprzedzającym owczesną cywilizacyą Europy; wzorem tolerancyi nad którą późnieysze wieki słusznie dziwić się powinny, i co nacechowała nasz naród znamienitym piętnem, iakie zazdrość obcych ludów zatracić nie zdołała. Przyjęcie błąkaiącego się rodu Izraela do swobodnego schronienia było nayszlachetnieyszym dopełnieniem prawa gościnności: prawa, w wykonaniu którego, człowiek naśladuje nieprzebrane miłosierdzie bóstwa i staie się narzędziem iego opatrzności. Nie iest nam też wiadomo, czyli królowie nasi nierządzili się w przyjmowaniu gościnnem ludu starozakonnego, pobożną chęcią usposobienia go do przyjęcia wiary prawdziwey A temu zaprzeczać zupełnie niemożna, zwróciwszy uwagę na przywileje iakiemi obdarzyli Neofitów. Lecz przyiawszy za prawdę że królowie nasi powodowali się bezpośrednio politycznemi względami, aby z przybyszów utworzyć klassę poświęconych przemysłowi, należy ich bardziey o oszczędność niżeli o zbyteczną szczodrobliwość w wymierzeniu dobrodzieystwa obwiniać. Nie mogli bowiem lękać się szerzenia przemocy moralney przez wygnańców ubogich, ani też przemocy fizyczney od ludu mało-licznego i niebitnego. W mocy ich było owszem, utworzyć z przybywaiącey ludności pożyteczne dla kraiowey potęgi narzędzie, przez usunięcie z pierwiastków przyczyny, co późniey piękne ich dzieło w narodową przetworzyła klęskę. Gdyby bowiem królowie opiekaiący się losem żydów, miasto tworzenia pośredniey klassy, zgoła niepotrzebney w kraiu samowładnie w ówczas rządzonym, użyli swey władzy do nadania im własności gruntowych, i następnego posiadania ziemi prawem dziedzictwa, zniszczałaby w zarodzie przyczyna pogorszenia się między nami ludu Izraelskiego. Słowem należało ich w nadawaniu praw, za równych kraiowcom uznać (ponieważ aby uczynić przybyszów pożytecznemi, potrzeba ich znakomitemi obdarzyć przywileiami) albo też zupełnie usunąć; bo tu nie szło o zwykły czyn administracyjny, ale o przyjęcie ludu do ludu i o ich wzajemne połączenie. A iakie że przyczyny sprzeciwiały się porównaniu Izraelitów z narodowcami co do dziedziczenia ziemi? wszakże byli nieliczni, ubodzy, prześladowani, ale oraz składali naród liczący swoie pokolenia od pierwiastków świata; naród w dzieiach znakomity, maiący prawodawstwo naydawnieysze; szczycący się z powołania swoiego, żywiący się przekonaniem o trwałości swego bytu, który prześladowcom stawiał za tarczę zaufania w losie wyłącznie przeznaczonym, i głosem proroków przemawiał do ciemiężycieli. Który w ucisku pocieszał się obietnicami i krzepił się nadzieią czerpaną w wyroczniach, co zachował swe zwyczaje pośród narodów zwycięzkich, i świetną stałość w puściźnie przekazywał potomkom. Takiemu ludowi należało się zaiste dostoyne mieysce w narodzie szlachetnym i braterskie przyjęcie od ludu ożywionego duchem tolerancyi. Aliści przeciwnie. Żydzi zyskuią przywileie co rozszerzają bez miary wolność działania w względzie pewnego rodzaiu przemysłu, do innych iego odnóg stawiaią nieprzełamane zapory. Są iakby powołani bezpośrednio do handlu, pośród narodu wojowniczego i rolniczego. Co więc dziwnego że użyli tey wyłączności z z szkodą narodów? zamierzona im była koley na którey zepsucie ściga ludzkie czynności. Nie mogli z niey zboczyć, stali się przewrotnemi, a tym samym szkodliwemi. Przywary zarzucane ludowi żydowskiemu wylęgły się na naszey ziemi, pozbywszy się posłuszeństwa względem narodu miotanego bezrządem, a napawając się duchem wzgardy u oświeceńszych sąsiadów pożyczonego, pogorszyli się w bycie do zepsucia łatwym, naszą bezsilnością; a zepsuli się do tego stopnia że ich iuż ścierpieć nie możemy. Zgadzam się przeto zupełnie w zdaniu z dostoynym autorem, kiedy wymownie twierdzi że postęp złego iest wielki: ośmielam się nieco uchylić od zdania iakoby niebespieczeństwo było wielkie, że więc przeciw niemu potrzeba środków wielkich. Jeśli bowiem między wielkie środki mieszczą się te, za pomocą których w zasadach wstrząsa się byt narodów, takowe byłyby dziełem przemocy niezgodnym z duchem obecnego wieku. Co zaś do niebespieczeństwa wynikającego z dochowania w narodzie Izraelskim dzielności pierwotnym towarzystwom i rządowi patryarchalnemu właściwey, w ówczas kiedy zmiękczeni zostaliśmy oświeceniem i osłabieni cywilizacyą, takowe za istotne uważać niemożna; albowiem żadne dowody nie przekonywaią, że owa theokracya, owa powaga naczelników rodzin, owe posłuszeństwo dzieci, i przywiązanie do starożytnych obyczaiów, między ludem żydowskim w dawnych utrzymuią się karbach. W ówczas kiedy żydzi wzrastali w liczbę, w dostatki, w wziętość u rządów, skryte działanie w odwiecznych zapewne wyrokach przeznaczenia postanowione, podkopywało zasadę ich potęgi. Pozostawszy się za narodami Europy co do oświaty i cywilizacyi, ubieżeli ie na drodze zepsucia, a to zepsucie obyczaiów, iedyney rękoymi niepodległości ludu nie samoistnego zniszczyło prawem odwetu wszelką ich dzielność. Sądziemy o nich że są silni, dla tego iż dochowali staroświecką postać, kiedy w rzeczy samey wyobrażaią marne widziadło, co ieden powiew roztrącić potrafi, ponieważ powierzchowność niema iuż ścisłego stosunku z obyczaiami. Niepotrzeba nam zatym zbytecznego natężenia do reformy, ani też pracować nad ich poprawą, kiedy ich odrodzenie iest nieodzownie potrzebnem, i od woli naszey zawisło. Dokonanie tego wielkiego dzieła byłoby może zbyt trudne przed 50. laty, bo lud starozakonny zachowywał ieszcze żywioły tey dzielności, co go pośród pomiotu burzy tak długo uchowała od zniszczenia. Byłoby może niepodobnem za lat 50, gdyby potrwał system wprowadzony do królestwa Westfalii i do xięstwa Warszawskiego. Chwila obecna zdaie sią bydź naystosowniejszy do iego spełnienia; i musi w niey bydź iakieś skryte przeznaczenie, gdy podniósł się, iż tak rzekę, z wnętrzności narodu, głos wzywaiący do rozpoczęcia dzieła. Alić nie sądźmy że ie dokonamy za pomocą administracyinych i policyinych przepisów; te bowiem zbyt są słabe przeciw zepsuciu tak wielkiemu: walczyć możemy orężem zastosowanym do nieprzyiaciela. Środki policyine iakie w pismach o żydach wskazane znayduię, są narzędziem nadaiącem ruch i dzielność, lecz nie maią zgoła mocy przetwarzaiącey. Nadanie żydom obyczaiów naszych, obyczaiów Chrześciańskich, iest iedynym środkiem do ich przeistoczenia, ku któremu dążyć maią prawa i usiłowania nasze. Nie można zabronić żydom nauki ich duchowney; ani też ograniczyć postępowanie wynikające z przepisów tey nauki. Lecz zniszczyć można zasadę na którey nauka ta dzielność swoią opiera, zupełnem zmięszaniem ich przywykłych czynności i trybu postępowania w życiu towarzyskim. Czyliby do osiągnienia tego celu nie było dostatecznym środkiem tymczasowa ustawa w konstytucyinym zakresie działań władzy wykonawczey obięta, która dotknąwszy niemocą polityczne ciało iakie wyobrażaią w narodzie, uniewładni ie na czas zmierzony? Niech mi się godzi sądzić, że prawo zabraniaiące im do lat 25 n. p. wszelką czynność korporacyiną, wszelki handel osobisty, unieważniaiące wszelkie umowy kupieckie, stanie się węgielnym kamieniem ich odrodzenia, powieważ z[a]tamuie źrzódło z którego czerpaią zepsucie. Nieobawiaymy się aby rozwinięcie teg[o] prawa, zniszczyło nasz handel. Cudzoziemcy potrzebuiący płodów naszego rolnictwa i wymiany płodów swych rękodzielni, przybędą z niemi do nas, pocieszeni że pozbyli się pośredników podrożaiących towar; ani też że znikną bogactwa, albowiem owe kapitały co ie mniemamy bydź żydów własnością, nie czym innym są, iak tylko własnem naszem złotem w ich ręku stokrotnie obiegaiącym pewne koleie, i przez to pozór olbrzymiey wielkości nabieraiącym, że w nieustannym zostaią ruchu. Niech mi także wolno będzie mniemać, że zamknięcie żydów w pewnych obwodach (przez autora zalecone) znacznie spóźnić może dokonanie ich poprawy, bo przełożony nad niemi urzędnik zaledwo zdoła utrzymać policyjny porządek, bynaymniey zaś nie potrafi sprostować obyczaie, nabywaiące dzielności z skupienia się w iedno mieysce ludności iednakowym duchem ożywioney. Jeżeli owszem rozproszemy ich po kraiu, rozłączemy tak dzielnie że nigdzie korporacyi składać nie będą i utrudniemy ich wzaiemne zwięzki, ścisłą rewizyą ich pism i ciężkim podatkiem od ich przesyłania, ludność narodowa pochłonie tę ludność obcą, iuż pozbawioną połączaiących ią ogniw. Obyczaie nasze przemogą nad niemi; uchowana między nami moralność ścierać się będzie z ich zepsuciem; niemożność działania w trybie przywykłym pomiesza ich rachubę; będą musieli uledz, nie mogąc nawet obwinić nas o surowość zbyteczną. Ta pierwiastkowa 25 letnia próba, wyiawi z skutków, iaką iey trwałość zamierzyć należy. Aliści odebrawszy ludowi licznemu cel iego dotychczasowych zabiegów i działań, należy mu nawzaiem wskazać kolei czynności, tyle obszerną aby na niey daleko mógł postępować, tyle pewną aby baczności rządu nie uszedł, tak przyzwoitą aby na niesprawiedliwość w zamianie nie mógł utyskiwać. Te kolei upatruię w zawodzie nauk i w rolnictwie. Z tego względu uwielbiać mi na nowo przychodzi myśl dostoynego autora, który nie wyłącza żydów od brania nauki w szkołach narodowych, a chce mieć zabronione wszelkie wychowanie pokątne i domowe. Jakoż to otworzenie świątyni umiejętności ludowi starozakonnemu, zrodzi dla iego młodzieży nayzacnieyszą zatrudnienia się sposobność. Uwielbiam myśl do ustawy poddaiącey ich pisma pod ścisłą cenzurę, i obowięzuiącey do pisma w języku narodowym. Powołanie do służby publiczney w przedmiocie ziemio-mierstwa, rachmistrzostwa, budownictwa; nadewszystko wolność do podejmowania prac rolniczych. Ośmielam się atoli twierdzić że te ostatnie zatrudnienia mogą odbywać na własności bezpośredniey, to iest dziedziczney, bez żadney dla kraiu szkody; że zatym wolność nabywania cząstek ziemi, byleby dość od siebie odległych, i pod obowiązkiem własnoręcznego ich obrabiania, nie powinna im bydź odięta. Albowiem nie może się ziścić na wsiach ów nieszczęśliwy los, co mieyskie realności w ręce żydów podał, bo tam nabywaiąc posadę nieruchomą dla prowadzenia na niey zdrożnego trunkami handlu, znaydowali w nabyciu środki do szerzenia wpływu szkodliwego, kiedy owszem na wsiach takie tylko zyski obiecywać sobie mogą, iakie praca rąk zjednać potrafi: a te są zbyt słabe, z codziennymi potrzebami ztych ściśle połączone aby kiedykolwiek podały im sposobność do zagarnienia ziemskich włości i do frymarczenia szanowną puścizną oyców naszych. Wszakże nie iestem zgoła tego zdania aby ich do kupna włości obszernieyszych przypuszczać, a nadewszystko, nie mogę poiednać się z myślą autora aby kiedykolwiek imię obywateli nosić mogli. To dostoyne imię mogło im bydź nadane w ówczas kiedy przybyli do Polski w prostocie i świetności nieszczęścia, zgoła kiedy byli, tylko tułaczami, lecz niewinnemi; alić dzisiay byłoby wiecznie skażone gdyby ie przybrali. Ani dziesięcio ani 50 letnia nienaganność w życiu nie powinna im wyiednać tak wielkiego zaszczytu, do którego odmiana wiary natychmiast uczynić może zdolnemi. Obywatele są podporą kraiu, jego naturalnemi reprezentantami, sługami i obrońcami, w takim szeregu żyd żaden stanąć nie może, dla tego iedynie że iest żydem. Kiedy więc przymawiam się za żydami o wolność, o posiadanie dziedzictwem własności gruntowych, nie połączam bynaymniey w moiey myśli, prawa dziedzictwa ziemi z prawem obywatelstwa. Sądzę z tego wystawienia rzeczy, że rozsadowienie żydów po wsiach i używana przez nich wolność posiadania kolonii własnoręcznie uprawianych, nie mogą bydź szkodliwe. Kiedy zaś ściśnięci zostaną w spekulacyach korporacyjnych, w rozwijaniu swey lichwy, i podłego żarobnictwa, niemożnością handlowania, wystąpią mimowolnie z miast i powrócą naszym starożytnym mieszczanom wydartą im własność: zostawią też narodowcom środki do krzewienia między sobą przemysłu i kunsztów. Mniemam także że zabroniony bydź powinien wstęp do kraiu żydom obcym, chociażby nawet nie dla zapobieżenia wzrostowi ich ludności, lecz że przybysze przynosić zwykli z sobą właściwe wady, ani też upoważnione wyprowadzanie się żydów w kraiu zrodzonych, bo ci oznaiomieni z naszemi wewnętrznemi stosunkami, staliby się za granicą faktorami naszego handlu. (Dalszy ciąg w następuiącym Nrze.)