Dwa Oświecenia. Polacy, Żydzi i ich drogi do nowoczesności

DUMANIA IZRAELITY NA WARCIE. W PIERWSZYCH DNIACH GRUDNIA 1830. I. TUGENDHOLDA Członka Gwardyi Narodowéj. W WARSZAWIE 1831. DUMANIA IZRAELITY NA WARCIE. I. Oyczyzna i wolność, potężny i błogi dźwięk tych wyrazów, obijając się ciągle o uszy moje, przenika me serce i budzi wemnie uczucia równie lube, jak rzewne. Ojczyzna i wolność, z jaką to słodyczą płyną te wyrazy z ust szanownych Ziomków moich, do jak wielkich ofiar i poświęceń zagrzewają umysły ich szlachetne! A ja, spółziomek, ale wyznawca innéj wiary, czyliż czuję, i czy w duchu wiary mojéj godzi mi się czuć, z podobnym jak oni zapałem, prawdziwe owych wyrazów znaczenie? Oto zapytanie podwójne, które mnie obecnie zajmuje, do zastanowienia się zniewala, do szczerego wyznania prawdy, święcie zobowiązuje. II. Czy czuję? Darujcie szanowni rodacy! gdy poważam się wynurzyć: iż ja, jak każdy dobrze myślący spółwyznawca mój, tę samą co wy czuję wzniosłą wartość wyrazów Ojczyzny i wolności. Tak jest, dzielę z wami to czucie tak szczytne, tak lube, tak uszczęśliwiające. Jedna tylko śmierć wydrzeć mi je zdoła, ale nie przemoc, nie złośliwa zawiść, ani nikczemna intollerancya. Twórco i Ojcze całego świata! obdarzyłeś mnie władzą rozumu, tą główną treścią duszy, wynoszącą mię [str. 4] nad poziom zwierzęcy; zaszczepiłeś w sercu mojém świątobliwą skłonność do wdzięczności, stanowiącéj główną podstawę cnót towarzyskich. Te to boskie dary Twoje, dają mi poznać i każą miłować Ojczyznę i wolność. III. Wdzięczność i rozum wołają do mnie: ziemia, na któréj odebrałeś życie i wychowanie, ziemia na któréj przodkowie towoi przed tylu wiekami przytułek znaleźli, gdzie prochy wielu pokoleń ojców twoich spoczywają, gdzie ty sam, twoi rodzice, krewni i bracia jednego wyznania, używają bezpieczeństwa osób i majątku, pod tarczą ogólnego prawa obrządki swoje pełnić mogą, i mają sposób do życia, ziemia ta, powinna bydź i jest twoją Ojczyzną. Dobitny głos rozumu dodaje: człowieku! bez prawej wolności przestajesz bydź człowiekiem. Przyrodzenie twórczą ręką zdziałane, uczyniło cię panem siebie samego, obdarzyło cię wolnością Każda atoli niezgodność ustaw z naturą człowieka o dobrém ogólném, jest mniéj więcéj gwałcącą prawa Boskie, jest zawiłym wątkiem różnego rodzaju niesforności i klęski nieprzewidzianych. Niech religija uszlachetniająca cnotę towarzyszy wolności i utrzyma ją w prawych obrębach, lecz pomnij, że utrata ostatniéj, grozi piérwszéj upadkiem, a przynajmniéj ubliżającém ścieśnieniem. IV. Ktokolwiek zapytałby mnie się: czy spółwyznawcy moi w Europie, dawali już kiedyś dowody miłości Ojczyzny i pojęcia wolności? śmiało bym odpowiedział: bardzo wielu dawało i daje takie dowody; ilość i świetność tych dowodów zawisły od nabywanego światła i używanych swobód. Nie będę ja tu sięgał czasów odległych, nie wspomnę o krajach dalekich gdzie wieli spółwyznawców [str. 5] moich zaszczytnie zajmowało i zajmuje miejsca i rangi na urzędach publicznych i w wojsku; odwołuję się tylko do bliższej nam Epoki, o któréj mówiąc nieśmiertelny Tadeusz Czacki, takie Izraelitom polskim daje świadectwo: “Kiedy w r. 1794 rozpacz uzbroiła Stolicę Polski, żydzi nie lękali się śmierci, zmięszani z wojskiem i ludem dowiedli, że niebezpieczeństwo nie jest im straszne, a sprawa Ojczyzny jest miłą.” To tak zacnego uczonego polskiego świadectwo, wsparte na urzędowych dziennikach i gazetach warszawskich z r. 1794, stwierdzone bydź może przez wiarygodnych i naocznych świadków po dziś dzień żyjących. Ten sam sprawiedliwy uwielbiony ś. p. Czacki, mówiąc o błogosławionych rządach Kazimierza W. dodaje: “Kupiec chrześcijanin sarkał na Izraelitę, a kiedy handel kwitnął pod cieniem wolności, chrześcijanin w kościele błogosławił niebu za jedną Ojczyznę i za równą sprawiedliwość.” Przy téj okoliczności, pozwalam sobie krótkiém wspomnieniem rzucić gałązkę cyprysową na skromną mogiłę naszego Berka pułkownika wojsk polskich w Kocku poległego. Nie odstąpił od zgonu ani wiary swojéj ani sprawy Ojczyzny, był walecznym, prawym i od żołnierzy swoich bardzo lubianym dowódzcą. [str. 5] O ościennym jeszcze nadmienię kraju, t. j. o Prusach; gdzie w ostatniej wojnie r. 1813 spółwyznawcy moi cudów waleczności dokazywali, gdzie w walnych bitwach wielu prostych żołnierzy i officerów wyznania mojego, walcząc heroicznie, chwalebnie polegli; szanowne ich nazwiska nie małe zajmowały miejsce w niemieckich pismach publicznych wzmiankowanego roku. Niech mi wtu wolno będzie powtórzyć dawniejsze moje wyrazy. Imaginacya przenosi się w przeszłe lata, a wspaniały obraz patryotyzmu narodu mego w rzeczoném Państwie zostającego, wzrok mój czaruje. Tu stawia mi się grono Obywateli Izraelskich dojrzałego wieku ubolewających nad uciskiem ich współziomków, tkniętych powszechnemi klęskami kraju, łaskawemu ich Monarsze liczne summy na wsparcie publicznego skarbu ofiarujących. Tu znowu poczet dobranéj młodzieży mego wyznania ciśnie się pod sztandary wojenne śpiesząc się na obronę Ojczyzny. Wszyscy tchną świętą jéj miłością, hurmem biegną na pola Marsowe, a odwaga i chęć nabycia sławy, czyni ich nieustraszonymi na wszelki widok niebezpieczeństwa. Nie znać tam różnicy Religii, jeden interes wszystkich łączy, jeden cel wszystkich zagrzewa. Młody Izraelita serdecznie ściska kollegę swego Chrześcijanina, a chcąc nieprzełamany wznieść mur przed nieprzyjacielem, ściśle się razem kojarzą. Każden bez względu na wiarę, życie drugiego swém własnémby rad ocalić; i w ostatniéj chwili, kiedy własną krwią zbro-[str. 7]czony obok towarzysza upada, braterską mu podaję rękę i napółmartwym już głosem doń się odzywa: oto bracia nasi mszczą się za nas, zwycięzkim laurem uwieńczą swe skronie, a nam za Ojczyznę jak słodko umierać! VI. Czy mi się w duchu wiary mojej godzi czuć? Ważne to zapytanie, ściągając się do miłości Ojczyzny i sprzyjania wolności, wymaga rozbioru i miejsca w takiéj obszerności, jaka przechodzi obręby niniejszego pisma. Wystawię więc ogólne tylko zarysy odpowiedzi, a trzymając się prawdy i otwartości, niedbam na niechętny albo wcale złośliwy z jakiéjkolwiek bądź przyczyny podnieść się mogący głos krytyki. I tak: A) Co do miłości Ojczyzny. Jedyny i ogólny ale mylny zarzut, jakiby można w téj mierze Izraelitom uczynić, jest: iż naród, który wierzy, że po przybyciu Messyasza powróci do ziemi świętéj, dawniéj własnością jego będącéj, nie może go uważać za ojczyznę swoją. Lecz ja, czyniącego nam ten zarzut tak zagadnę: [str. 8] Czy we względzie fizycznym, t. j. względem posiadania rzeczy zmysłowéj, przyszłość niepewna nawet co do czasu, może wywierać wpływ na teraźniejszość? To co kiedyś będzie, nie jest obecnie. wszak szczérze wierzyć mogę, że dostanie mi się kiedyś w udział jakaś rzecz droga, a bynajmniéj nie ubliżam téj wierze, kiedy należycie cenię i miłuję rzecz podobną, dajmy na to mniéj świetną, ale już nieidealną, już teraz posiadaną, bez któréj nie mógłbym prawie istnieć, a tém mniéj poić się nadzieją przeszłości. Czemuż ci nawet Izraelici, co do wiary swojéj najskrupulatniéj są przywiązani, wszędzie gdzie się znajdują, stawiają domy, urządzają różne przemysłu zakłady i nabywają grunta, skoro im tego prawo krajowe nie wzbrania? Czyliż Prorok Jeremiasz nie zalecił w imieniu Boga Izraelitom w niewoli Babilońskiéj zostającym: aby postępowanie ich wobec Babilonu było takie, jakie względem ojczyzny; aby budowali domy, zakładali ogrody, a przyrodzonemu mnożeniu się żadnéj zawady nie czynili; nadto, aby o dobre powodzenie miast Babilonu mieli staranie, i o to modły do Boga zanosili, “bo dodał Prorok, w ich (miast) dobrém powodzeniu będzie i wasze.” Czyliż święte to polecenie względem Babilonu, gdzie Izraelici tylko 70 lat zostawali, nie odnosi się z większą dzielnością do miejsca, gdzie Izraelici tyle wieków zamieszkują i zamiast jarzma niewoli, opieki i bezpieczeństwa doznają? Czy Pismo Ż. nieprzekonywa nas dostatecznie, że nie wszyscy Izraelici z Babilonu powrócili do Palestyny? Nie czytamyż wyraźnie w Ezdraszu, że tylko 42300 Izraelitów opuściło Babilon, a wielka massa tegoż ludu tamże pozostała, pomimo wyjścia drugich i odbudowania kościoła w Jerozolimie? [str. 9] Czyliż wreszcie religijna tradycya u Izraelitów, po Piśmie Ś. piérwsze miejsce zajmująca nie powtarza nam polecenia względem Rządów nieizraelskich w krótkich ale wiele znaczących wyrazach: Dina dmalchutha dina t. j. prawa władzy panującéj są prawa mocne? Nie będzie tu od rzeczy, powołać przynajmniéj koniec odpowiedzi szanownéj deputacyi Izraelitów, danéj wyznaczonym przez Cesarza Napoleona i kommissarzom na zapytanie: czy Izraelici francuzcy uznają Francyą za ojczyznę swoją? L'amour de la patrie, est parmi les juifs un sentiment si naturel, si vif et tellement conforme à leur croiance réligieuse, qu'un juif français en Angleterre se régarde, même au milieu des autres juifs, comme étranger, et qu'il en est de même d'un juif Anglais en France. Ce sentiment est à ce point, que l'on avu des juifs françaisdans les dernieres guerres se battre en oitrance contre les autres iuifs des pays, avec lesquels les français etoient en guerre. Il y en a beaucoup qui se sont couverts d'honorables cicatrices, et d'autres qui on treçu sur le champ d'honneur des temoignages eclatans de leur bravour.” B) Co do pojęcia i sprzyjania wolności. Śmiało twierdzić można, iż lud Izraelski pierwszeństwem w téj mierze szczycić się może. Sama religija nastręcza i poleca mu najszlachetniejsze wyobrażenia i zasady wolności; w najuroczystszych tego ludu modłach przebijają się okazałe promienie ducha wolności. - Otwórzmy dzieje święte, a przekonamy się, że lud Izraelski na samym po-[str. 10]czątku uzyskania bytu narodowego, rozwinął chorągiew wolności i pod nim walczył. Jednego Boga uważał za króla swego, Prorok Mojżesz był jego dowódzcą. a kapłani i lewici, często chóry niewiast, nuciły pieśni zwycięzkie i hymny do Boga. Sam podział państwa, za wolą i pomocą Boga, orężem zdobytego, jak również ustalenie zakonu i ustaw krajowych, były uskutecznione przez wodza Jozuego. Po nim wodzowie Othoniel, Aod, Gedeon i wielu innych obok miecza rycerskiego władali sterem rządu. Starzy cnotą, światłem, i d chem narodowości celujący, radzili i obranemu Wodzowi w załatwianiu spraw publicznych dopomagali, a młodzi i w średnim wieku będący, popisując się w boju wawrzyny zbierali. Komuż z czytelników pisma Bożego nie są wiadome przestrogi, jakie sam Bóg przez proroka Samuela oznajmił Izraelitom, gdy po raz piérwszy postanowili zaprowadzić pośród siebie władzę królewską w jednéj osobie? W przestrogach tych wieszczym duchem i w imieniu Boga ogłoszonych, uderza nas obraz pełen zgrozy, obraz nadużyć i uciemiężeń, których król ziemski dopuści się na swoich poddanych. Późniejsze wprawdzie polecenie religijne każą Izraelitom czcić głowy namaszczone, ale też świętym obowiązkiem każdego króla było trzymać się ściśle praw Boskich zmierzających ku dobru wszystkich ludzi. Był on tylko najwyższym stróżem zakonu i konstytucyi przez Boga nadanej; sam uznać musiał, że i z najwyższego prawa Boskiego ta uświęcona jaśnieje prawda: że król jest dla ludu, a nie lud dla króla. Azaliż pomimo istniejącego Majestatu Królewskiego, niepanowały ciągle wśród narodu Izrael. równość i niepodległość? Dla dowodzenia tego nie potrzebują zaiste, [str. 11] jak wspomnieć o mniejszych i większych Jubileuszach najściśléj zachowywanych. Zabrzmiał po całym kraju radosny odgłos trąby wolności. Nie tylko sługi i służebnice, lubo poganie i prawem kupna nabyci, wolność odzyskali, ale nawet rzeczy martwe wolnością się krzepiły, cała ziemia wytchnęła, bo w latach jubileuszowych, uprawa roli była surowo zakazana, a grunta i wszelka własność nieruchoma wydobywając się z pod władzy nowych nabywców, pierwszym były wrócone właścicielom. - Sam Bóg wyrzekł: (III. x. m. r. 25 w. 10) “I będziecie święcić rok 5oty, a obwołacie wolność dla wszystkich mieszkańców kraju.” Nigdy także nieznaliśmu, baronów, hrabich, starostów i t. p. zgoła żadnych herbów i tytułów szlachectwa. Bogobojność, obszerne nauki, nieskazitelność i dobra opinia były głównym składem kwalifikacyi do urzędów publicznych. Wreście, możnaż temu zaprzeczyć: że ogólna treść wielu modłów i obrządków odbywanych po dziś dzień w najuroczystszych świętach, a szczególniéj po czas Wielkiejnocy, nie jest czém inném, jak religijném hasłem wolności jaką Bóg ma nas obdarzyć? Mówię Bóg, bo Religija zakazuje Izraelitom po raz drugi z Palestyny wygnanym, aby się sami o nią dobijali, ale raczéj, aby przez znoszenie cierpliwie wszelkich dotkliwości, przez poprawę moralną i posłuszeństwo każdemu Rządowi, niemi opiekującemu się, byli kiedyś godnymi stanąc pod sztandarem wolności Najwyższego wszystkich ludzi Króla. Te modły i obrządki odpowiadają duchowi nadziei, względem przyszłéj epoki Messiasza, która pieści oko Izraelity najokazalszym widokiem wolności ogólnéj. O błoga przyszłości! jakże urok twój jest świątobliwy, z jakiém [str. 12]zachwyceniem przenikasz duszę. Bóg ogłosi się Królem całego świata, prawdziwe poznanie świętych jego zamiarów i godności człowieka, wszystkie ogarnie umysły. - Huczna trąba wolności da się słyszeć po wszystkie krańce ziemi, przedrze się nawet do jéj głębi, wyrwie z martwego snu mnóstwo zgasłych pokoleń. Ludzie węzłem braterskiéj jedności połączeni, stanowić będą Naród jeden, Naród wolny, cała kula ziemska jedną dla nich będzie Ojczyzną. VII. Zaiste, Naród podobne zasady i wyobrażenia przez samą Religiją polecone sobie mający, nie może być posądzony o nieczułość względem Ojczyzny i prawéj wolności. Jeśli jaka część tego narodu zdaje się na to być obojętną, przypisać to należy okoliczności miejsca i zawodom tak pośrednio, jak bezpośrednio czynionym. Wzgarda i uciemiężenie są głównemi dobrych uczuć jego hamulcami. - Dziecię z przyrodzenia najlepsze, ale odpychane od łona macierzyńskiego, ale zaniedbywane i jątrzone, musi wpaść w odurzenie, i ostygnąć w przywiązaniu do matki. Kto tlejące iskry zagaszać usiłuje, możeż się spodziewać pożądanego płomienia? Ktokolwiek, drugiego od siebie odpycha, czy może po nim wymagać wspólnego działania? Oby zbawienne światło tollerancyi rozproszyło ciemną mgłę zastarzałego przesądu” Oby silniejszy i przewagę mający chciał uznać tę niezaprzeczoną prawdę, iż jesli sobie życzy, aby uległy dzielił jego czucie, i w miarę możności dopomagał mu, on pierwszy powinien drugiemu podać rękę braterską, i szczerze go przekonać, że każdy wedle słusznego stosunku będzie miał udział w owocach spółubiegania się. Oby ci wszyscy, którzy pragną, aby świat uważał ich za mężów światłych, za zwolenników cywilizacyi i rycerzy prawych, za godność człowieka walczących, sami nie dawali dowodu nizkiego uprzedzenia i ujmy ludzkości. Oby niezapominali o niewzruszonéj nigdy podstawie Religijno-moralnéj: Co tobie nie miłem nie czyń drugiemu. 1